Niedzielne śniadania wymagają czasu. Niedzielne śniadania wymagają delicji. Mogą nawet wymagać wyjścia do sklepu i - o dziwo - doczekać się tego wyjścia realizacji.
Dziś wymagało jajecznej pasty. Bo się I. o niej naczytała o tu. Była to - rzecz oczywista - pasta zmodyfikowana, bez szczypiorku np., bo się o nim zapomniało. A przy okazji wizyty w sklepie, jakoś tak przy okazji, urodził się i pomysł (a może potrzeba?) na twarożek śniadaniowy.
Koszt: ok. 8 zł/ 2 os.
Czas przygotowania (z wizytą w sklepie osiedlowym): ok 20 min.
Składniki śniadaniowych delicji to:
pasta jajeczna
- 3 jaja
- 1 łyżka majonezu (tylko Pegaz! I. nie uznaje innego)
- mała łyżeczka musztardy
- sól, pieprz
pasta twarożkowa
- pół kubka serka Alemette śmietankowego
- jeden pomidorek koktajlowy (z tych większych odmian)
- 3 czarne oliwki
- 4 plasterki zielonego ogórka
- sól, pieprz
Jajka ugotować na twardo i ostudzić. I tu - objawienie dla I. - jak każe Anulina, utrzeć na tarce na największych oczkach. O! Ileż łatwiej i prościej niż w wersjach z miksowaniem, ucieraniem, duszeniem... Dodać majonez i musztardę, posolić i popieprzyć do smaku.
Pomidora, ogórka i oliwki posiekać w drobną kosteczkę - taką 5x5 mm. Wymieszać z twarożkiem, posolić, popieprzyć.
Podawać ze świeżym pieczywem, albo - jak I. - z bułeczkami "gotowcami" do ogrzania w piecu. Pysznie roztapiające się masło, zimne pasty, chrupkość i miękkość pieczywa - poezja...
I upaprane porannie miseczki dla kontrastu - no bo komuż się rano chce czyścić miseczki przed podaniem ich na stół?
Zwłaszcza PRZED wypiciem kawy...
poniedziałek, 21 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz