niedziela, 20 czerwca 2010

Polędwiczki smaczne, acz nienarzucające się

Kiedy pojawiają się szparagi I. zwykle dostaje szparagowego szału. Mogłaby jeść je co dzień, aż do końca tej cudnej pory. Najlepiej same, ponieważ jednak nie wszyscy (w tym M.) darzą je aż taką miłością, ewentualnie akceptowane są w połączeniach nieprzytłaczających. Wszystko więc musi być takie, by to szparagi stanowiły główną atrakcję.


Koszt: ok. 16 zł/ 2 os.
Czas przygotowania i gotowania: ok 30 min.



Na danie do szparagów potrzebne są:

na mięso
- jedna polędwiczka wieprzowa
- 8 małych pieczarek
- sól, pieprz, chilli
- ulubione zioła: u I. estragon
- olej z pestek winogron do smażenia
- 1/4 szklanki wina białego półwytrawnego

na wypełniacz
- kasza gryczana jeden woreczek

No i oczywiście szparagi:


- po pół pęczka białych i zielonych
- bułka tarta
- masło
- sól

Wstawić kaszę.
Polędwiczkę pokroić w plastry i zamarynować przez chwilę w oleju zmieszanym z chilli, solą i pieprzem. Całość wyrzucić na rozgrzaną patelnię i obracając co jakiś czas smażyć polędwiczki na dość dużym ogniu.
Zagotować wodę w sporym garnku, osolić, wrzucić oskrobane szparagi (białe do połowy, zielone do 1/3 wysokości) i gotować ok 10 min.
Oczyścić i pokroić w ćwiartki pieczarki, dodać do polędwiczek i dusić kilka minut aż odparuje alkohol (a zostanie sam winny aromat), dodać estragon.
Na talerze wykładać kaszę, odcedzone i polane zrumienioną na maśle bułką szparagi i mięso, kaszę podlać sosem spod mięsa.







Ech, jaka szkoda, że już prawie po sezonie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz