sobota, 5 czerwca 2010

Śniadanie nie na trawie, ale prawie

Weekendowe śniadania dla M. i I. to czas szczególny: jest pora na leniwe pałaszowanie przy kawce i prasie smakołyków, na które w tygodniu pracowym pozwolić sobie nie można. Jest wewnętrzne przyzwolenie na pofolgowanie sobie nieco bardziej niż zwykle i dietę ciut mniej dietetyczną. Zwłaszcza, że i pora tych śniadań do zbyt wczesnych nie należy (oj nie są to skowronki) i śniadanie pełni w sumie rolę czegoś w rodzaju brunchu: ma charakter niby poranny, ale i najeść się trzeba prawie jak na obiad. 
M. i I. lubią jaja, ale w innych postaciach. M. preferuje omlety, I. jajecznicę. Jedno i drugie w wersji "na bogato"

Koszt: ok 9 zł / 2 os.
Czas przygotowania i gotowania: ok 20 min.




Na omlet dla M. potrzebne są:

- trzy jaja L
- osiem małych pieczarek
- łyżka jogurtu greckiego
- łyżeczka sosu z suszonych pomidorów
- odrobina oliwy
- sól i pieprz
- masło/oliwa do smażenia

Na łyżce oliwy przesmażyć lekko pieczarki pokrojone w półplasterki. Przełożyć pieczarki wraz z oliwą do miski, dodać jogurt, pomidory, jaja, sól i pieprz, dobrze rozbełtać trzepaczką.
Wylać na rozgrzane na małej (max 20 cm średnicy) patelni masło. W miarę ścinania się brzegów systematycznie zgarniać je łopatką ku środkowi patelni w stronę brzegów przelewając nie ściętą masę. Gdy cały omlet będzie już ścięty złożyć go na pół i przełożyć na talerz.



Na jajecznicę I. składają się:

- dwa jaja L
- jedna parówka/frankfurterka/2 plastry szynki
- 8 koktajlowych pomidorków
- łyżeczka sosu z suszonych pomidorów
- mała garść kiełków słonecznika
- oliwa do smażenia
- sól i pieprz

Na oliwie przesmażyć parówki, dodać pomidorki i dusić chwilę na dużym ogniu. Zmniejszyć ogień, dodać sos z pomidorów i odrobinę wody, doprawić i dusić jeszcze przez chwilę. Wbić jaja i smażyć do momentu ulubionego ścięcia jaj. Chwilę przed końcem dodać kiełki.





Omlet i jajecznica najlepiej smakują z białym pieczywem z masłem i kawą.
Spokojnych śniadaniowych poranków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz